Powiem tak, osobiście jestem zdania by nie popadać ze skrajności w skrajność. O ile to malowanie oddziału jestem w stanie zaakceptować i uważam, że jest to słuszne....nikt nie siedzi i nie pilnuje tych malarzy, o tyle przy dostawach uważam, że nie jest to konieczne. Czy dostawcy rzeczywiście mają kontakt z dziećmi? Czy raczej dostarczają to jakiemuś pracownikowi, na jakimś oddziale i tylko przechodzą?
Wypowiem się też jako osoba działająca ze szpitalami i póki co żaden nie przedstawił mi takiego dokumentu - ani na usługę (serwis, szkolenia), ani na dostawę.
Powiem tak, osobiście jestem zdania by nie popadać ze skrajności w skrajność. O ile to malowanie oddziału jestem w stanie zaakceptować i uważam, że jest to słuszne....nikt nie siedzi i nie pilnuje tych malarzy, o tyle przy dostawach uważam, że nie jest to konieczne. Czy dostawcy rzeczywiście mają kontakt z dziećmi? Czy raczej dostarczają to jakiemuś pracownikowi, na jakimś oddziale i tylko przechodzą?
Wypowiem się też jako osoba działająca ze szpitalami i póki co żaden nie przedstawił mi takiego dokumentu - ani na usługę (serwis, szkolenia), ani na dostawę.
0
2024-08-08 21:01
0